Dzień dobry Gumisie, czy wszyscy już wstali?

Czy Wy wiecie, czy Wy wiecie, ze dzisiaj jest dzień czekolady?! Naprawdę 🙂

W tym tygodniu będziemy rozmawiać o szacunku. Zanim porozmawiamy co to takiego jest szacunek, usiądźcie wygodnie i poproście kogoś z domowników o przeczytanie Wam opowiadania. Słuchajcie uważnie. Możecie go również posłuchać:

„ Kornelia i Stefan”

Kornelia z rodzicami przyjechała na weekend do Karpacza. Wczoraj chodzili po górach, a dziś… – Mamo, gdzie dzisiaj pójdziemy? – spytała Kornelka, wyskakując z łóżka.– Do muzeum, a potem nad wodospad – odpowiedziała mama. – Ubieraj się szybko, jedz śniadanie i wychodzimy. Dziewczynka bardzo chciała zobaczyć wodospad, lecz do muzeum wcale jej nie ciągnęło. Była już kiedyś w muzeum z wujkiem. Widziała tam zbroje rycerskie, miecze, armaty, mundury chyba sprzed stu lat, mapy i tablice z jakimiś napisami. Wujek wszystko czytał i strasznie długo oglądał każdy eksponat, a Kornelka nie mogła doczekać się, kiedy wreszcie stamtąd wyjdą. – Musimy iść do tego muzeum? – spytała, sięgając po kanapkę.– Nie musimy, ale chcemy. – Mama wrzuciła butelkę wody do plecaka. – Kto chce, ten chce – mruknęła Kornelia. – Ty też wolałbyś od razu iść nad wodospad, prawda? – zwróciła się do ulubionego misia. Ale Stefan jak zwykle nic nie odpowiedział. Grzecznie siedział w kieszeni sukienki, skąd wy-stawał mu tylko brązowy łepek. – Jak w muzeum będzie nudno, to zaczniemy marudzić – szepnęła do niego dziewczynka, kiedy wychodzili z pensjonatu.

Rodzice Kornelii zatrzymali się przed niewysokim długim budynkiem.– Jesteśmy na miejscu. Córeczko, chcesz przeczytać, jakie to muzeum? – Tata wskazał napis nad wejściem. Kornelka niechętnie pokręciła głową. Napis był długi, a ona dopiero uczyła się czytać. Nie obchodziło jej, co to za muzeum, więc po co miała się męczyć?– Jestem pewien, że ci się tutaj spodoba. – Tata otworzył oszklone drzwi. Kornelia odmruknęła coś niewyraźnie i nie rozglądając się, weszła do środka. Wyjęła Stefana z kieszeni, poprawiła mu kubraczek i kokardkę na szyi. Tata kupił bilety, pani otworzyła im drzwi do sali i podała mamie informator.– Mamo, tu są lalki w strojach ludowych! – zdziwiła się Kornelia, podchodząc do pierwszej gabloty. – Pani w przedszkolu pokazywała nam takie na obrazkach. Ojej, zobacz, jaki malutki dzbanek i filiżanki! A jaką kolorową malowaną szafę mają te lalki! I tu też są lalki! – Dziewczynka biegała od jednej witryny do drugiej. – I tutaj! A tam figurki górali i owieczek – mówiła podekscytowana.– O, ile samochodzików! Ja chciałabym ten niebieski z odkrytym dachem. Jakby się go dało powiększyć, to dopiero by było! – Kornelia zatrzymała się przed gablotą pełną zabytkowych modeli aut. Wszystkie były takie śliczne, błyszczące i zupełnie inne od samochodów, które widywała na ulicach.– Gdy babcia Ania była mała, to jeździły takie auta? – zapytała.– Nie. One są jeszcze starsze. Z czasów twojej praprababci – odpowiedział tata. – To strasznie dawno. – Kornelia nie umiała sobie nawet wyobrazić, kiedy to mogło być. – Mamo, patrz, lalki babcie. – Dziewczynka wskazała figurki w długich sukniach siedzące przy stole. – A jakie mają miny. Jakby im się nic nie podobało.– To posępne kobiety z Holandii. – Mama zajrzała do informatora.– Hmm… a gdzie ja widziałem przed chwilą podobną minę? Zdaje się, że u jakiejś dziewczynki, która nie chciała iść do muzeum – zaśmiał się tata.

– Nie wiedziałam, że to będzie takie muzeum. – Kornelia rozejrzała się wokoło. – Tu chyba są same zabawki – dodała ze zdziwieniem.– Bo to jest muzeum zabawek – wyjaśnił tata.– Takie specjalne muzeum dla dzieci? – Nie tylko dla dzieci. – Mama spojrzała na starszą panią i pana, którzy właśnie weszli do sali. – Dorośli mogą tu powspominać dzieciństwo, ale także dowiedzieć się wielu rzeczy. – Na przykład czego?– Jakimi zabawkami bawiły się i bawią dzieci w różnych stronach świata, z jakich materiałów robiono kiedyś zabawki. A jak się ogląda domki dla lalek, widać, jak ludzie mieszkali, jakie mieli meble i przedmioty w domach…– Mamo, patrz, jaka malutka łazienka – przerwała Kornelia. – I wanna na złotych nóżkach! I taki stary piec do podgrzewania wody i złoty prysznic! Babcia Ania mówiła, że jak była mała, też miała taki piec w łazience. – O właśnie, teraz już wiesz, jak wyglądały dawniej łazienki – powiedziała mama.– I pokoje, i kuchnie. – Kornelka nie mogła się napatrzeć na domki dla lalek. Rodzice obejrzeli już wszystko, a ona ciągle odkrywała coś nowego; a to miniaturową maszynkę do mielenia w kuchni, a to fortepian w saloniku, a to wyjątkowo śliczną lalkę. W witrynach przy wyjściu mieszkały misie. Małe, duże, białe, brązowe, beżowe, szare, żółte, misie chłopcy i misie dziewczynki, misie z bajek i z filmów, na ławeczce siedziała misia panna młoda z welonem na głowie i pan młody w ciemnej kamizelce, a za nimi w wiklinowym fotelu pani misiowa. A co robił Stefan? Przykleił nos do szyby i wcale nie chciał się ruszyć. Może rozmawiał z misiami w jakimś niesłyszalnym języku?– Stefanie, musimy już iść. Ale jeszcze kiedyś tu wrócimy. To muzeum jest całkiem fajne, nie? – Kornelia poprawiła misiowi grzywkę, która przykleiła mu się do czoła. – Ciekawe, co w muzeum zabawek zostanie z naszych czasów? Jak myślisz? Ale Stefan, jak to Stefan, nie odpowiedział.

Zastanówcie się teraz chwilę i odpowiedzcie na pytania:

  • Dokąd rodzice zabrali Kornelkę?
  • Dlaczego na początku dziewczynka była niezadowolona?
  • Jak zachowywała się Kornelka w muzeum?
  • Czego dowiedziała się podczas zwiedzania?
  •  Co musimy robić, by za wiele lat jakieś inne dzieci mogły zobaczyć, jak wyglądały dzisiejsze zabawki?
  • Co lub kogo jeszcze trzeba szanować?
  •  Co to jest szacunek?
  • Jak można okazywać, że się kogoś lub coś szanuje?
  • Który rodzaj szacunku jest najważniejszy?

Oczywiście, że nie ma najważniejszego rodzaju szacunku, wszystko i wszystkich trzeba szanować tak samo. Szacunek jest postawą, która wyraża uznanie innej osoby, rzeczy czy postawy za wartościową i godną naśladowania. Łączy się z grzecznością i troską o uczucia drugiego człowieka, poszanowaniem cudzej własności, docenianiem i wyrażaniem uznania.

Poza szacunkiem do osób, istnieje również szacunek do rzeczy materialnych i niematerialnych, na przykład szacunek do wartości czy przyrody. Obejmuje on pełne szacunku wypowiadanie się na dany temat oraz troskę o ochronę idei i dóbr materialnych.

Jeśli macie ochotę stwórzcie swoją „mapę myśli” – narysujcie wszystko do zdania : „ Szanujemy, gdy…” Opowiedzcie rodzicom co narysowaliście i dlaczego akurat to.

Pobawcie się wspólnie w tworzenie gry planszowej – np. szacunek do przyrody, szacunek do zwierząt, szacunek do osób starszych, i skonstruujcie  pasującą do niego grę.

Czas na ćwiczenia gimnastyczne. Potrzebne wam będą plastikowe butelki (1,5l).

– „Butelkowy slalom” – ustawcie sobie przeszkody z tylu butelek ile macie i postarajcie się jak najszybciej ominąć butelki slalomem.

– „Góra – dół” – stańcie w lekkim rozkroku, weźcie do każdej ręki butelkę i ćwiczymy: góra-dół -wyprost z uniesieniem butelki w górę i skłon do przodu z dotknięciem do podłogi

– „Podrzuć – złap” – spróbujcie podrzucać do góry butelkę i ją złapać. Gdyby było za łatwo – spróbujcie to robić jedną ręką.

–„Przestaw butelkę” – siadamy na podłodze i próbujemy stopami złapać butelkę i przestawić ją po prawej stronie, potem po lewej, można obrócić się dookołą swojej osi. Zabawę powtarzamy 6- 8 razy.

– „Przekładanka” – leżenie przodem( na brzuchu) butelka stoi przed nami. Unosimy ramiona nad podłogę, chwytamy butelkę i przekładamy z ręki do ręki przed sobą nad podłogą. Ćwiczenie powtarzamy 6–8 razy

– „Wałek” – siedzimy na podłodze w siadzie prostym. Wykonujemy ślizg butelką po nogach od ud aż do palców, robimy głęboki skłon do przodu.

Jeśli macie swoje książeczki w domku, to otwórzcie Karty Pracy cz.4 na stronie 2 i 3.

Opowiedzcie co widzicie na ilustracjach. Umieśćcie nalepki w odpowiednich miejscach. Jak osoby przedstawione na ilustracjach zachowują się w stosunku do siebie?

Życzymy Wam pogodnego i miłego dnia.

Wasze ciocie